Zauważyłam, że nie dość, że zaniedbuję na moim blogu mój słodki ząb (czy w języku polskim istnieje w ogóle takie wyrażenie? czy jest to kalka z języka angielskiego?) to jeszcze bardzo poważnie zaniedbuję tak ważny posiłek jakim jest śniadanie! Postanawiam to niniejszym naprawić i, jeśli to tylko możliwe, nadrobić moje zaległości. A wiem, że nie będzie to proste!
Przepis ten towarzyszy mi o tak wielu lat, że nawet nie jestem pewna, kto pierwszy nakarmił mnie Pancake'ami (chyba była to moja kuzynka Karolina :)). Jest to jedno z moich ulubionych śniadań na słodko i na ciepło. Chyba nie ma osoby, która odmówiłaby sobie tych małych słodkawych placuszków, które można, za przykładem Brytyjczyków, smakować również z bekonem, choć, statystycznie, nasz polski naród preferuje je z miodem, cukrem lub dżemem. Częstowałam już nimi wiele osób i wszystkie, jak jeden mąż, rozpływały się w zachwytach nad ich smakiem.
Jeśli chcecie zaskoczyć kogoś śniadaniem (do łóżka *wink wink*) jest to najlepszy kierunek w jaki możecie się udać, a jednocześnie najbezpieczniejszy, bo o ile ich nie spalicie, nie ma siły by nie wyszły!
Będą Wam potrzebne:
- patelnia teflonowa na której da się smażyć bez tłuszczu lub specjalna patelnia do smażenia naleśników
- 30 g masła
- 125 g mąki
- 1 łyżka cukru
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1 jajko
- 200 ml mleka
- Masło topimy i zostawiamy, żeby lekko ostygło.
- Mikserem mieszamy wszystkie składniki, gdy ciasto jest gładkie powoli, cały czas miksując, wlewamy roztopione masło.
- Na patelni, bez tłuszczu, smażymy malutkie placuszki. Z tej porcji mnie wyszły 24 sztuki.
Smacznego!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz