Pogoda ciągle nam sprzyja na grilla, więc i grillowych przepisów nie dość :-) Jak już wspominałam mięsna cześć (+rozpalanie grilla) nie są moją najmocniejszą stroną (choć nie omieszkam się z nimi także zmierzyć sooner than later)... ale sałatki to chyba mocna strona każdego, nawet laika! Dzisiejsza sałatka jest bardzo zaskakująca tak w smaku jak i w składzie. Po przeczytaniu pewnie stwierdzicie, że aa aaa to nie może być dobre! A jednak jest ona wspaniała w smaku, bardzo prosta i idealna jako dodatek do mięs i ryb!
Suma summarum niech nie zniechęca Was dziwny skład i ogólna niechęć do pietruszki, bo ta sałatka (surówka?) jest wspaniała w smaku!!
Nie przedłużając... Sałatka pietruszkowa.
Będą Wam potrzebne:
- miska, nóż, deska
- 2 pęczki pietruszki zwykłej (takie duże z warzywniaka, nie takie malutkie z supermarketu)
- 1 pęczek pietruszki kędzierzawej (jeśli tradycyjnej pietruszki macie duże pęczki, lub po prostu nie dostaniecie takiej kędzierzawej nic się nie stanie)
- garść orzechów włoskich
- garść żurawiny
- czerwona cebula
- 50 ml oliwy z oliwek (orientacyjnie)
- 2 łyżki białego octu winnego (also orientacyjnie)
- pieprz i sól
- Pietruszkę myjemy i drobno siekamy.
- Orzechy również redukujemy do małych kawałeczków, czyt. siekamy.
- Cebulę kroimy w piórka.
- Oliwę mieszamy z octem, solą i pieprzem.
- Pietruszkę, orzechy, żurawinę i cebulę wrzucamy do miski. Wszystko mieszamy z sosem.
- Lepiej smakuje jak się trochę przegryzie - nie długo 1/2 - 1 h wystarczy.
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz