Lodowe ciasto dyniowe upiekłam prawie dwa tygodnie temu (w piątek) na pocieszenie, choć już nie pamiętam dlaczego miałam zły humor... A, że teraz w czasie Mistrzostw Świata nie mam aż tyle czasu na kulinarne rewolucje, więc po kolei będę pisała o pysznych rzeczach, które zrobiłam już jakiś czas temu, a nie opublikowałam, bo... nie.
W zeszłym roku latem dostałyśmy od Cioci 2 wielgachne dynie (a może nawet 3? pamięć już nie ta... nie wiem). Na jeden raz nie byłam w stanie przerobić ich na natychmiastowe potrawy, pomijając fakt, że ileż razy w tygodniu można jeść dynię?? Ja się pytam ile?! Nawet raz w tygodniu przez miesiąc wydaje się być nadmierną częstotliwością, prawda? A ja nie cierpię monotonii w kuchni (dlatego bardzo, bardzo rzadko je się u nas 2 dni pod rząd ten sam obiad... czasem mięso, bo przeważnie jest go więcej niż na jeden obiad. Nadmierna ilość mięsa, aby zjeść go "na raz" jest także powodem dla którego trzeba wołami mnie zmusić do jego przygotowania...). Wracając do dyni. Coś trzeba było z taką ilością tego pomarańczowego warzywa zrobić. Napatoczyły się moje urodziny, więc goście dostali, m.in., dal z dyni oraz marmoladę z dyni z sosem pomarańczowo-imbirowym na grzankach z białym serem i rukolą, ale to ciągle nie było dość i ciągle pozostawała dość znaczna ilość dyni niezutylizowana. Po przemyśleniu sprawy podsmażyłyśmy ją w piekarniku (pokrojoną w kostkę) i zapakowałyśmy do plastikowych pudełek i do zamrażarki. Takie postępowanie zaowocowało zamrażarką pełną dyni. Teraz raz od czasu do czasu wyciągam pudełeczko i robię coś dyniowego na obiad, kolację lub deser.
Nie jest to najtrudniejsze ciasto świata, ale trochę trwa zanim się je zrobi... Niemniej jednak każdy wysiłek jest wynagrodzony rozpływającą się w ustach ambrozją (tak! to ciasto jest pyszne).
Będą Wam potrzebne:
- blender z kielichem do siekania
- blacha 22 x 22 cm (nie może być dużo większa, bo ciasto nie wyrośnie)
- papier do pieczenia
- 2 miski do mieszania
Chrupiąca posypka:
- 62 g mąki
- 60 g zimnego masła (niesolonego btw.)
- 100 g brązowego cukru (ja użyłam Muscovado dlatego moje ciasto jest takie ciemne, ale jestem przekonana, że zwykły trzcinowy cukier też będzie dobry)
- 1/4 łyżeczki soli
- 2 łyżeczki cynamonu
Ciasto:
- 250 g mąki
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
- 1/2 łyżeczki soli
- 2 łyżeczki cynamonu
- 1/2 łyżeczki mielonej gałki muszkatołowej
- 1/4 łyżeczki mielonych goździków
- 244 g pure z dyni (ja użyłam rozmrożonej dyni zmiksowanej w blenderze, jeśli kupujecie w sklepie sprawdźcie, żeby pure nie miało żadnych dodatków)
- 100 g brązowego cukru (tak samo jak w przypadku posypki użyłam cukru Muscovado, ale myślę, że zwykły trzcinowy będzie ok)
- 120 ml/ 1/2 szklanki oleju (raczej nie oliwy z oliwek, bo ma bardzo intensywny smak)
- 1/4 szklanki syropu klonowego
- 60 ml/ 1/4 szklanki mleka
Lodowa polewa:
- 120 g cukru pudru
- 1-2 łyżki mleka
- Piekarnik nagrzewamy do 180 st. C. Blachę wykładamy papierem do pieczenia.
- Robimy posypkę: masło pokrój w kostkę (mniej więcej), wszystkie składniki (mąkę, cukier, sól, cynamon, masło) wrzucamy do blendera i miksujemy przez chwilę. Następnie wyrabiamy jeszcze króciutko ręką (ewentualnie zamiast blendera można użyć widelca). Odstawiamy na bok.
- Mąkę, proszek do pieczenia, sodę, cynamon, gałkę muszkatołową i goździki przesypujemy przez sitko i mieszamy w misce.
- W średniej misce mieszamy (za pomocą trzepaczki najlepiej) pure z dyni, olej, brązowy cukier, syrop klonowy i mleko, aż się połączą.
- Powoli wlewaj mieszankę do suchych składników mieszając trzepaczką. Ciasto będzie dość gęste, ale nie należy zbyt długo go mieszać tylko, aż się połączą.
- Ciasto wylewamy do formy. Nakładamy na górę posypkę, lekko dociskając ją do ciasta.
- Pieczemy w piekarniku ok 30 minut - do suchego patyczka.
- W międzyczasie przygotowujemy lodową polewę: mieszamy cukier puder z 1 łyżką mleka, w razie konieczności dokładamy drugą.
- Upieczone ciasto polewamy lodową polewą.
Smacznego!
P.S. Inspiracja: Sally's Baking Addiction
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz