Nie lubię końca sierpnia... Nie lubię końca lata. Nie lubię, w sumie, jesieni. Chyba, że jest łada. Taka "Złota Polska jesień". Taka pogoda jaka nawiedza nas przez ostatnie kilka dni (wyłączając z tego sobotę) nie odpowiada mi w najmniejszym stopniu. Poza siedzeniem na fotelu z herbatą nie ma ŻADNYCH plusów ulewnego deszczu. Teraz w prawdzie nie pada, ale jest szaro i buro, i niczego człowiekowi się nie chce. Errata: spać mu się chce! Na obiad chyba focaccia z oliwkami, więc muszę iść po czarne oliwki do sklepu. Wczoraj był pęczak z sosem grzybowym, bo nasi sąsiedzi, zapaleni grzybiarze, kolejny raz obdarowali nas miską prawdziwków. Pycha! Ale nie w nadmiarze. Dobra rada jak gotujecie pęczak - jest bardziej zapychający niż się wydaje, ugotujcie mniej niż gotowalibyście, np. kaszy gryczanej. Poza tym jest pyszny i zupełnie niesłusznie traktowany po macoszemu przez polskich konsumentów, wszak ma więcej wartości odżywczych niż inne kasze!
czwartek, 11 września 2014
środa, 3 września 2014
Focaccia z oliwkami - włoski chleb zastępczy (lub pizza jak kto woli)
Wiecie jak to jest, gdy macie na coś bardzo, bardzo, bardzo ochotę i już kiedyś jedliście wyrób gotowy i nie smakował wam, aż tak bardzo, ale jesteście przekonani, że gdyby zrobić to danie samemu na pewno byłoby genialne? Ja mam tak z focaccią z oliwkami. Pierwszy raz próbowałam ją w Hiszpanii, więc stwierdziłam, że nie powinno to determinować tej potrawy jako średnio dobrej. Drugi raz jadłam focaccię w Gliwicach i już było lepiej, ale byłam (i jestem) przekonana, że da się ją zrobić jeszcze lepiej. Przeszukałam różnego rodzaju włoskie książki kucharskie oraz internet w kilku językach i stworzyłam własny przepis, bazując naturalnie na tym co przeczytałam w innych miejscach. Nie bójcie się ciągle jest to włoska focaccia... nie jest to najbardziej skomplikowana rzecz na świecie, więc modyfikacje nie wpływają na jej jakość.
Subskrybuj:
Posty (Atom)